poniedziałek, 2 czerwca 2014

Rozdział III

*piip piip piip*
Uhhh, znowu jestem niewyspana! Przetarłam oczy i wstałam z łóżka. Zobaczyłam swoje odbicie w lustrze. Czy ja naprawdę tak wyglądam? Weszłam do łazienki i zrobiłam wszystko co trzeba rano - przebrałam się, uczesałam. Chwyciłam kanapkę i wyszłam z domu. Tym razem tata nie chciał mnie podwieźć. Wyraźnie był na coś/kogoś wkurzony i mam nadzieję, że to nie wina mojego niezgaszania światła gdy idę spać.
Wzięłam telefon do ręki i wykręciłam numer Idy.
- Hej maleńka! Co się dzieje?
- Za ile wychodzisz z domu? Dzisiaj tata mnie nie podwozi. Ma jakieś humorki.
- Ouć, nie fajnie. Możesz po mnie przyjść, jeszcze jem śniadanie.
- Okej, będę za 10 minut.
Rozłączyłam się i szłam wzdłuż ulicy. Zauważyłam piękny biały dom. Ciekawe kto tu mieszka.  
W moich słuchawkach rozbrzmiewało "I've got this friend" 5SOS. Achh, Luke jest taki słodki.
Z zamyślenia wyrwał mnie czyiś krzyk.
- Siema Ida! - krzyknął Rafał a obok niego stał nikt inny jak... Maciek... Czy mi się wydaje, czy temperatura podskoczyła o jakieś 20 stopni?
Maciek spojrzał na mnie, zatrzymał na chwilę swój wzrok i powtórzył za Rafałem "Siema!"

- Heeej, co wy tu robicie? - nawet nie wiem kiedy to powiedziałam, ale zrobiłam to!
- Mieszkamy? - spojrzał na mnie dziwnie kolega Maćka
- Razem?
- No a jak! - wyszczerzył się Maciek - Brakuje tylko Ciebie w seksownej bieliźnie!
Chyba się zarumieniłam. W każdym razie nie wiedziałam co odpowiedzieć, ale uratowała mnie jak zwykle - Ida i mój telefon.
- No gdzie ty do cholery jesteś?!
- Ojć, sorki, już zaraz będę. - rozłączyłam się - Chłopcy, muszę spadać, narka.
- Ej, czekaj! Zostaw mi swój numer. - powiedział blondyn a ja myślałam, że zaraz zemdleje.
- Ok, ok. - zapisałam cyferki na skrawku papieru wyrwanego z zeszytu od matmy - Masz. A teraz lecę!
Odmachali mi a ja jak na skrzydłach pędziłam do domu mojej przyjaciółki.
Gdy byłam pod jej chatą i już chciałam nacisnąć na dzwonek - jakby czytając mi w myślach - otworzyła drzwi. Wyszła i pierwsze co zrobiła to rzuciła mi się na szyję.
- Zgadnij co jest za miesiąc!
- Co znowu, wyprzedaż butów czy płaszczy?
- BAL DEBILU!
- Jaki bal kurwa, jest początek roku szkolnego!
- Zapoznawczy! Dla wszystkich klas, żeby mogły się "zintegrować" - uniosła obie ręce zginając palce wskazujący i środkowy - z pierwszakami! I chyba już nawet wiem z kim ja się zintegruję. - znacząco na mnie spojrzała dając mi do zrozumienia o kogo chodzi.
- Rafał?
- Właśnie tak.
- A tam, nie przepadam za tego typu imprezami. No i nie mam z kim iść.
- Znajdziemy Ci kogoś, zobaczysz!
Gdyby tylko wiedziała, że ja nie chcę byle kogoś tylko akurat tego konkretnego, którego nazywała skurwielem...

czwartek, 29 maja 2014

Rozdział II

Postanowiłam nie zaprzątać sobie głowy. Ida skończyła właśnie swój niesamowicie długi wykład o tym,
jak to korzystnie na cerę wpływają maseczki z dodatkiem ogórka, więc usiadłyśmy przy jednym ze stolików wielgachnej stołówki.
-Patrzył na mnie? - dziewczyna nerwowo zaczęła poprawiać włosy.
-Kto? - odparłam, nie wiedząc o kogo jej chodzi. Do cholery, jestem tu tylko dzień!
-No Rafał!
-Jaki, kurwa, Rafał?
-Ehh, jeszcze mało wiesz. -przyjaciółka odwróciła się do tyłu - Ten w niebieskiej bluzie, czarne włosy, widzisz? -szybko obróciła się z powrotem.
-Aaa! Jak nic, na bank gapił się na Ciebie!
-Ciszej debilko! -Ida zachichotała.
-Okej okej. Powiedz mi tylko, znasz tego gościa obok? Blondyna w zielonym?
-Taaa.. To Maciej, jego najlepszy kumpel.
-Czemu mówisz to z takim obrzydzeniem? -zdziwiłam się i zaczęłam mieszać widelcem w sałatce.
-Podobno jest strasznie nadęty. Z tego co obserwuję to uroda i pieniądze są jedynymi, które posiada.
-Ehh, trochę szkoda... - powiedziałam przesuwając resztę sałatki w stronę koleżanki.
-Kochana, ja muszę już lecieć, bo za chwilkę mam dodatkowe z muzyki! Możesz na mnie zaczekać w bibliotece albo przed salą - powiedziała posyłając mi buziaczka i wyszła ze stołówki.
Siedziałam w jednym miejscu jeszcze z 5 minut kończąc jeść deser. Posprzątałam po sobie, wzięłam swoją
torbę i wyszłam idąc w stronę sali od muzyki.
Usiadłam na jednym z krzeseł pod ścianą, włożyłam słuchawki i chyba zasnęłam, bo obudził mnie... Maciek.
-Ej maleńka, poczułaś moją obecność i zemdlałaś czy coś? -powiedział z niegrzecznym uśmiechem.
-W-właściwie to czekam na kumpelę -bąknęłam przecierając oczy.
-Jestem Maciek, piękna. -podał mi rękę a ja przez chwilę nie wierzyłam w to co słyszę. I to jest ten zakochany w sobie chłopak, o którym mówiła mi Ida?
-Daga -podałam mu swoją a on zamiast ją ścisnąć, podniósł do ust i złożył na niej lekki pocałunek.
-Pewnie dużo o mnie się nasłyszałaś od Idy, widziałem jak na nas patrzycie.
-A-ale my nie...
-Och, nie tłumacz się aniołku. Każda mnie chce.
Chyba Ida miała rację. I o wilku mowa, właśnie wyszła z sali.
-Moja kolej, kochana amatorko! - chwycił za gitarę, której wcześniej nie zauważyłam i wszedł do klasy.
Zniknął za drzwiami, Ida zaczęła mnie wypytywać a ja mówiłam tylko jakieś bezsensowne zdania. Myślałam o nim chyba troszkę za dużo. Gra na gitarze? Jezu, kolana mi miękną... Chciałabym go bliżej poznać. Przekonać się czy jest taki cały czas czy tylko na pokaz...

środa, 28 maja 2014

Rozdział I

-superkrótkie przedstawienie najważniejszych postaci-
Daga - główna bohaterka, nastolatka, blondynka
Maciek - seksowny przybysz
Ida - internetowa przyjaciółka Dagi

Rozdział I
Wzięłam głęboki oddech i włożyłam ostatnią książkę do torby. To dziś - pierwszy dzień w nowej szkole.
Dużo razy będę ją jeszcze zmieniać? To już czwarty... a może piąty raz? Kiedy w końcu znajdziemy swoje
miejsce do cholery?
Założyłam swój płaszcz i zamknęłam za sobą drzwi.
-Pospiesz się! - usłyszałam nerwowy głos taty z auta.
Otworzyłam drzwiczki i usiadłam na miękkim, czarnym fotelu. Gdy dotarliśmy na miejsce, pierwszą osobą jaką zauważyłam była moja internetowa przyjaciółka.
Ledwo postawiłam stopę na "nowej ziemi" a już mnie dostrzegła. Chyba naprawdę wyglądam identycznie jak na zdjęciach.
-Jejku kochanie! Mówiłaś, że będziesz chodzić do szóstki a nie do naszej szkoły!
Ale co mi tam, ta opcja bardziej mi się podoba! -ucieszyłam się, że jej głos jest tak samo radosny jak podczas rozmów na skype.
-Tak jakoś się złożyło... Mam nadzieję, że mi pomożesz, bo pewnie będę mylić sale przez następne 3 miesiące. - powiedziałam nerwowo przygryzając wargę.
-Nie ma sprawy! Wycieczkę możemy zacząć nawet teraz jeśli chcesz. -podniosła swój plecak z trawy i chwyciła mnie pod ramię.
Weszłyśmy przez wejście główne - wielkie, dębowe drzwi, co mnie trochę zdziwiło, bo większość szkolnych drzwi ma metaliczny połysk.
Moim oczom ukazały się piękne kolorowe szafki jak wyciągnięte z amerykańskich filmów i naprawdę dużo... LUDZI. Ej, no wiem, że ludzi w szkole to raczej jest dużo, ale tu?! To
wygląda jak na otwarciu nowej biedronki!
-Tu jest sala od fizyki, a tamte niebieskie drzwi to sekretariat -słowa Idy zaczęły wpadać jednym uchem a drugim wylatywać, bo dostrzegłam jego.
Kto to w ogóle jest? Wygląda tak... tajemniczo. Wysoki, blondyn, piękne oczy. Jest strasznie podobny do Luke'a... Ugh, pamiętaj! Nie zakochuj się w co drugim facecie!
A na pewno nie z wyglądu... co jeśli okaże się, że to niebywały skurwiel?

*to be continued*